Kolejka? Gra którą lubimy...
To taki lekko sentymentalny powrót do czasów prylu z jednej strony, z drugiej- dla młodszych roczników- okazja do poznania realiów, które panowały kilkadziesiąt lat temu. Gra jest prosta, a opanowanie zasad nie powinno zająć Ci więcej aniżeli 5, no góra 10 minut.
Dla mnie osobiście jest to podróż do świata, którego się nie
zna z autopsji, a zna go się tylko z opowieści, książek i filmów
dokumentalnych. Bardzo abstrakcyjne okazuje się, że jeszcze ponad dwadzieścia
lat temu na półkach w sklepie nie było w zasadzie nic.
Ale nie o tym… bo tak na serio, to akurat brak towarów w
sklepie był chyba najmniejszym problemem za komuny… a o tym może kiedy indziej.
O samej Kolejce. W
latach 2011- 2014 ukazało się 8 edycji (w tym również wersje międzynarodowe, w
językach angielskim, niemieckim, japońskim, rosyjskim, hiszpańskim, francuskim
i rumuńskim), sam nakład przekroczył 90 tysięcy sztuk. Za koncepcję gry
odpowiadał Karol Madaj, za opracowanie graficzne Natalia Baranowska oraz Marta
Malesińska, natomiast konsultacji historycznych podjął się dr Andrzej
Zawistowski. Gra jest zmontowana bardzo dobrze i każdy szczegół został w pełni
dopracowany. Świadczą o tym plamy po kawie na kartach, opakowanie, stylizowane
na pakunek. No i same karty…
Jeżeli szukacie fajnej alternatywy na popołudnie lub wieczór ze znajomymi… a może z rodzicami. Przy dobrej herbacie można sobie porozmawiać o dawnych czasach. Aha... jest jeszcze dodatek Ogonek, ale o tym może przy innej okazji...
Wpis został pierwotnie opublikowany na naszym pierwszym blogu dookolakultury.blogspot.com ;-)
Pozdrawiamy
Ania i Mikołaj
Jeżeli szukacie fajnej alternatywy na popołudnie lub wieczór ze znajomymi… a może z rodzicami. Przy dobrej herbacie można sobie porozmawiać o dawnych czasach. Aha... jest jeszcze dodatek Ogonek, ale o tym może przy innej okazji...
Wpis został pierwotnie opublikowany na naszym pierwszym blogu dookolakultury.blogspot.com ;-)
Pozdrawiamy
Ania i Mikołaj
Ta gra też jest bardzo dobrze mi znana :) Właściwie chyba nawet dzięki "Kolejce" polubiłam planszówki, bo to była pierwsza taka planszówka, w której coś się działo i gra nie kończyła się po 15 minutach. Dawno w nią nie grałam, więc trzeba to nadrobić :)
OdpowiedzUsuńMy też ją musimy odkurzyć. Ale jest to gra, na którą polowaliśmy kilka dobrych miesięcy. Kiedyś zagraliśmy ze znajomymi i od tego czasu gdzie się nie pytaliśmy o nią, to był wyczerpany nakład. W końcu IPN zrobił dodruk i poszło. Świetna zabawa, która zdecydowanie łączy pokolenia ;-)
Usuń