10 płyt do słuchania we dwójkę...
Macie czasem tak, że szukacie fajnej płyty, której można by posłuchać we dwójkę... przy różnych okazjach? Wybraliśmy dla was 10 nagrań, które powinny się Wam spodobać. Będzie więc trochę stylistycznego poplątania, ale są to płyty, które warto znać i mieć pod ręką ;-)
1 Gregory Porter - Take me to the Alley
2 Piotr Zioła - Revolving Door
3 Siesta 1- 11
4 Roy Hargrove - Moment to moment
5 Krzysztof Ścierański - Night Lakes
6 Diana Krall - Quiet Nights
7 Norah Jones - Come away with me
8 Katie Melua - The house
9 Włodek Pawlik - Night in Calisia
10 Aga Zaryan - A book of Luminous Things
Musieliśmy
wrzucić tu chociaż kilka tytułów które w większym lub mniejszym stopniu
ocierają się o muzykę jazzową, do której przylgnęła jakaś głupia
etykieta muzyki trudnej. Ok, momentami najłatwiejsza to ona nie jest,
ale też nie trzeba jej przez to automatycznie pomijać. Oczywiście,
wszystko zależy też od tego po jaką płytę sięgniemy na samym początku.
Jeżeli pierwsze nasze spotkanie z jazzem zaowocuje poznaniem muzyki
Ornette'a Colemana, czy Anthony'ego Braxtona no to możemy mieć pewien
problem, bo jest to zdecydowanie trudne doświadczenie, po którym ciężko
będzie niektórym lubić jazz. Ale z drugiej strony co to jest jazz? W
zasadzie dzisiaj to tak szerokie pojęcie, że łączy obu wcześniej
wymienionych panów, z Michaelem Buble, Dianą Krall czy Mattem Duskiem.
Jest to więc przeogromna przestrzeń poznawcza, w której absolutnie każdy
znajdzie coś dla siebie.
Wybraliśmy
10 nagrań, które pasują nam obu. Nagrań, których bardzo przyjemnie
słucha się w ciągu dnia, ale i przy kieliszku wina wieczorem. Od czego
zaczynamy?
1. Gregory Porter.
Choć
Porter jest wokalistą jazzowym pełną gębą, to płyta nie jest specjalnie
wymagająca. Świetny głos Portera sprawia, że płyta błyskawicznie wciąga
a słuchanie jej to przyjemność. To jest właśnie takie nagranie, które
powinno nieprzekonanych przekonać do sięgania po muzykę jazzową, która w
wykonaniu Gregory'ego jest przyjemnie strawna.
2. Piotr Zioła.
Ta płyta była dla nas zaskoczeniem, choć szczerze mówiąc bardzo rzadko
sięgamy po nowe polskie nagrania. Ostatnim takim zaskoczeniem było
pierwsze nagranie Dawida Podsiadło. Ale zestawienie tych dwóch krążków
jest generalnie niefortunne, bo stylistycznie chłopakom do siebie dość
daleko. Zioła bardzo mocno zanurzył się w muzyce z lat 50. i 60. Choć z
drugiej strony w przypadku tego nagrania słowo zanurzył nie do końca
oddaje całego klimatu. Patrząc na ten krążek tak całościowo
przenosimy się do tych lat przez stylizowaną sesję Piotrka z okładki
płyty, no i oczywiście przez samą muzykę. Fajna płyta na energiczne
rozpoczęcie dnia.
3. Siesta wszystkie części.
Rok
rocznie październik przynosi nam dwa wydarzenia. Kolejną rocznicę
związku (w tym roku 10 ;-)) i kolejna siestę sygnowaną przez Marcina
Kydryńskiego. To są piękne muzyczne i graficzne cudeńka, które przenoszą
niemalże do innego świata. Piękna muzyczną podróż na leniwe weekendowe
popołudnia. Choć, czy z maluchem możliwe są leniwe popołudnia? Czasem
są... Warto wtedy mieć pod ręką chociaż jedna Siestę.
4. Roy Hargrove Moment to moment.
To
jest nasza płyta na romantyczne wieczory. I w sumie na tym moglibyśmy
zakończyć ale jeszcze zdanie napiszemy... Hargrove nagrał kilka
świetnych płyt, po które pewnie też warto sięgnąć, ale ta jest
wyjątkowa. Spokojna, romantyczna, ze świetnymi aranżacjami
orkiestrowymi... Najlepsze nagranie na romantyczną kolację z butelką
ulubionego wina.
5. Krzysztof Ścierański
Ta
płyta jest przykładem na to, że smooth jazz nie musi być mdło
przesłodzony. Jeżeli wezmą się za niego profesjonaliści powstaje płyta
bardzo, bardzo przyjemna.
6. Diana Krall
Wybraliśmy
Quiet Night choć szczerze mówiąc mogła tu pojawić się każda inna płyta
Diany. Jest tu jazz, Bossa nova, przyjemna pianistyka i piękny
szlachetny wokal. Możecie brać w ciemno.
7. Norah Jones.
W
sumie trudno wytłumaczyć nam sentyment do tego akurat nagrania Nory. W
sumie to można by tu napisać to samo co napisaliśmy przy Quiet nights.
Każda płyta Nory jest warta posłuchania. Ta nam się sprawdza, więc przy
niej zostajemy. Idealne nagranie na wieczorne wyciszenie w ciągu
tygodnia.
8. Katie Melua.
Po prostu fajna płyta. Do samochodu, na porannej kawy, na popołudniowy chill out... i na wieczór...
9. Włodek Pawlik Night in Calisia.
Jedyny
polski laureat Grammy, ale przede wszystkim, świetny pianista. Kiedyś
mało o nim słyszało, a ja go uwielbiałem od pierwszej płyty z Breckerem
jaką udało mi się dorwać czyli od nagrania Turtles... kiedy to było? Nie
pamiętam, ale umówmy się co prawda moda na Pawlika zaczęła się
stosunkowo niedawno, wtedy dopiero media siłą rzeczy musiały się
przebudzić i wszędzie nagle pojawiał się polski pianista i od tego
momentu nie wypada nie znać Pawlika. A tak całkiem serio, absolutny top
polskich pianistów jazzowych.
10. Aga Zaryan.
Obojętnie
czy sięgniesz po wersję angielską, czy polską Księgę olśnień, będziesz
zadowolony. To płyta delikatna , wyrafinowana i bardzo przystępna, choć
zabrali się za nią muzycy z absolutnego topu jazzowego. Świetna
propozycja na koniec dnia.
A Wy, macie jakieś fajne nagrania, do których często wracacie we dwójkę, albo samemu ;-) podzielcie się w komentarzach.
Pozdrawiamy
Ania i Mikołaj
Komentarze
Prześlij komentarz