#NieTraćCzasu Jezu proszę Cię spraw żeby mi się chciało, tak jak mi się nie chce.


Stare. Stare ale w miarę skuteczne. Bo zwykle kiedy mi się nic nie chce właśnie wracam do tego. Czy to właśnie konkretnie działa nie wiem. Wierzę, że tak.



Bardzo lubię narzekać. Bo tak szczerze wielu rzeczy mi się nie chce robić. I wielokrotnie dzień zaczynam właśnie od malkontenstwa a paradoksalnie lubię robić to, co robię. Lubię swoje domowe obowiązki jak zaczynam dzień patrząc na wybudzone już młodsze dziecko, które się uśmiecha jak tylko mnie zobaczy (choć pewnie w domyśle widzi już to co chce widzieć... w końcu Królewicz wstał, będzie mleko) . Lubię kiedy jeszcze przed moim budzikiem o 6:15 starszy wali w drzwi swojego pokoju i woła "mama" ( choć po dłuższym zastanowieniu nie wiem dlaczego to ja właśnie idę do niego... musimy to z Anią jeszcze raz przegadać ;-)). Lubię też swoją pracę pod warunkiem że zdążę się napić kawy i że na dzień dobry nie wkurzy mnie poznańskie MPK- co oddajmy komunikacji zdarza się już stosunkowo rzadko.  W sumie to generalnie lubię wszystko co składa się na moją codzienność a jednak mi się nie chce. W tym momencie dochodzimy do ogółu. Bo nam to generalnie nic się nie chce i lubimy narzekać nawet jak nie jest tak źle.

Życiowe zmęczenie w sumie wzięło się z nikąd. No może z lenistwa. 

To trochę jednak głupio. Mam prawie 30stkę i momenty w życiu, w których serdecznie mi się nie chce. Ale są też momenty, w których przychodzi jakąś głębsza refleksja i dostaję nagle turbo powera. Jest to bardzo często powiązane z modlitwą. Mówię to bardzo serio. Byłem tak nauczony że modliłem się nie tylko o rzeczy najważniejsze ale też o te drobnostki i zostało mi to do dziś. Jestem przekonany, że to właśnie mi pomaga. 

See You

Mikołaj

Komentarze

nasze instagramy

@nasdwojei i @tatanasdwojei