#NieTraćCzasu Zacznijmy wymagać, ale najpierw od siebie...

Męczy mnie trochę ten tytuł i długo zastanawiałem się jak to co chcę w nim przemycić stosunkowo najlepiej ubrać w słowa. Zmotywowało mnie Wydawnictwo W Drodze, które w nowym Miesięczniku podało teksty, które  mnie skłoniły do ubrania przemyśleń w słowa.  Ostatecznie, wracając do samego tytułu zostawiłem go tak jak jest. A o co dokładnie mi chodzi?



Kto z nas przynajmniej raz czy dwa razy w życiu nie miał ze znajomym nawracającej rozmowy, że to nie jest wcale tak, że wszyscy księża są do kitu a jedynie jakiś mały ułamek? Ja mam takie rozmowy dość często i staram się w większości księży bronić. No dobra, obiecałem sobie szczerość wiec napiszę... bronię poza wyjątkiem jednego, który jest przykladem praktycznie wszystkiego, co mnie irytuje ale to temat na inną rozmowę. Wielu z nas (i przyjmuję to również na siebie) jest tak schowanych w okopach swojego ego i swojego krytykanctwa, że nie zauważa jak wielu dookoła jest nie tylko dobrych Księży ale i dobrych ludzi.

Dzisiaj jednak nie bedzie o złych ksieżach. Jest taki moment kiedy spotkam księdza z którym jednak się nie zgadzam, czy z którym, z różnych powodów jest mi nie po drodze. Właśnie wtedy stawiam sobie kedno pytanie. Dlaczego wkurza mnie każde Jego potknięcie, kiedy we mnie jest momentami turbo bajzel?

Więc co możemy zrobić?

Po pierwsze weźmy się za siebie... Bo to nie jest tak, że od Księży mamy wymagać a od siebie nie. Mało tego gdyby każdy z nas w pierwszej kolejności wymagał właśnie od siebie i od siebie zaczynał to ten Świat i każda wspólnota byłaby lepsza.

Po drugie znajdźmy w sobie odwagę, żeby zamiast ględzić o złych zacznijmy opowiadać o Wierze, co w niej jest takiego, że jej bronimy i weźmy się za opowiadanie o Bogu. To wyjdzie nam na lepsze a i może ktoś zauważy, że coś w tym wszystkim jest?

I zadanie na dziś i nie tylko. Jeżeli trafisz na nietrafione kazanie, Księdza który Cię irytuje, pomódl się za niego i idź dalej. Bez zbędnych emocji. I Fajnie

See You
Mikołaj