#NieTraćCzasu Weź nie rób lipy...


Dzisiaj znowu trochę w temacie nawracania się, ale zastanawiałem się nad tymi zmianami w życiu. Oczywiście mam tu na myśli zmiany duchowe. Bo zwykle wygląda to tak, że motyw zmian odkładamy na później. Albo są one powierzchowne. Mam idealny przykład. Kupiłem sobie różaniec na rękę. W sensie taką bransoletkę. Zewnętrznie super. A jeszcze do tego jeżeli ktoś zauważy że jest tam krzyżyk to już w ogóle. Świadectwo Wiary, widoczny znak, więc można powiedzieć super. Ale złapałem się na tym, że go mam. Po prostu. Dwa/ trzy razy odmówiłem. To wiele mówi o mojej Wierze. Niby jest ok, ale jakby się zastanowić...


Trochę cierpię za bylejakość. Czyli z jednej strony i na pierwszy rzut oka jest całkiem nieźle, ale gdyby się tak bardziej przyjrzeć wychodzi niezły bałagan. To znaczy też, no nie ma dramatu, żeby mi tu nie wyszło jakieś użalanie się nad sobą, ale jest wiele we mnie rzeczy, które można by zmienić. To trochę tak jak z tym wierzącym, ale nie praktykującym. Dla mnie jest to super przykład naszej ludzkiej bylejakości.

Kiedy wchodzę w rozmowę o wierze (żeby nie było, to nie ja zaczynam) często trafiam na argument o ciemnogrodzie, średniowieczu, zacofaniu, pedofilji, dzieciatych księżach, aborcji i teraz jeszcze uchodźcach. Bardzo, bardzo i jeszcze raz bardzo rzadko zdarza mi się rozmawiać o innych rzeczach, które w wierze są dużo ważniejsze. Ja nie mówię przez to, że niektóre z wymienionych tematów nie są ważne. Są, ale w tej naszej nazwijmy to "letniej" wierze zapominamy o tym co jest najważniejsze.

To taki przykład.

Rozmawiam o tym, że wiara jest dla mnie ważna. Piszę wielokrotnie o sile modlitwy i zaufaniu, ale jak przychodzi co do czego to łapię się na tym, że mam problem z tym bezgranicznym zaufaniem. Dlaczego? Pewnie dlatego, że trochę wymyka się to po ludzku logice. Łapię się wielokrotnie na tym, że sprawy Boskie oceniam z ludzkiej i w dodatku mojej perspektywy.

Dlatego już nie przedłużając mam takie zadanie na dziś.

Usiądź, uklęknij zrób jak chcesz. I oddaj Panu Bogu to co masz w sobie. Wywal z siebie totalnie wszystko. Rzeczy dobre i złe taki duchowy detoks, albo dla bardziej konserwatywnych rachunkowe ek sumienia... i z tym wszystkim stań przed Nim i zaufaj. Bez tego ludzkiego ale...

powiedz jak poszło 😀

See You

Mikołaj 

Komentarze

nasze instagramy

@nasdwojei i @tatanasdwojei