#NieTraćCzasu... Adwent 2017


Szukałem tematu dość długo. Już w sumie trochę zrezygnowałem, bo jakby nie patrzeć mamy pierwszą Niedzielę Adwentu... A tu taka niespodzianka, temat pojawił się przez przypadek. W tym roku, w naszym domu pojawiło się hasło Nie trać czasu...



Zawsze kiedy zbliżał że Adwent obiecywałem sam sobie, że ten Adwent mnie zmieni. Będę lepszy w każdym kontekście. Z tych wielkich planów za wiele zwykle nie wychodziło. Dlatego stwierdziłem, że tym razem zabieram się za małe rzeczy.

Czas, czyli zaczynamy od podstaw.

"Czas" jako temat w naszym życiu przewija się na okrągło. Bo nam go wiecznie brakuje. W pracy, w domu, w kontaktach z rodziną, z przyjaciółmi... Pytanie, czy rzeczywiście brakuje nam czasu, czy raczej to my przepuszczając go przez palce najzwyczajniej w świecie go marnujemy? Ten brak czasu odmieniamy dziennie przez wiele przypadków i wiele sytuacji.

Choroba? Nie mam czasu.

Modlitwa? Nie ma kiedy, przecież żyję w ciągłym biegu.

Dzieci? Kiedy? Przecież przenoszę pracę do domu, bo w pracy zabrakło czasu.

Eucharystia? Co najwyżej w niedzielę, choć też różnie, bo kiedyś trzeba odpocząć i wyjść na zakupy.

Przyjaciel? W sumie to dawno z nim nie rozmawiałem,  to już zadzwonię jutro...

Doby nie wydłużysz, sorry. Dlatego tak ważne jest, żebyśmy nauczyli się poświęcać czas na to co jest w naszym życiu rzeczywiście istotne. W tym roku mam trochę łatwiej. Bo mniej czasu spędzam przed telewizorem. Zmęczyła mnie już  ta lewacko- prawicowa wojenka i całe to polityczne zakłamanie, w związku z tym zaoszczędzam dziennie ok godziny (bo tyle trwał run po kanałach... Polsat/TVN i na końcu TVP)... ale też powiedzmy sobie szczerze, że nie o tą godzinę chodziło. Zamiast wkurzać się na świat dookoła postanowiłem, że tę godzinę będę w całości poświęcał swoim dzieciom. Jestem z tym turbo szczęśliwy.

To jest też właśnie ten moment, w którym zaczęło do mnie docierać jak bardzo marnowałem czas, który mogłem poświęcić moim dzieciom i żonie. 

Tych rzeczy była masa... 

Telewizja- z wytłumaczeniem, no przecież to wiadomości, muszę wiedzieć co się dzieje;

Social Media- no przecież, to tylko 5 minut, ale scrollowanie zabiera dużo więcej, tylko nie zdajemy sobie z tego sprawy. 

Fifa Mobile... też pożera czas, a taka to niby pierdoła

Taka pokusa, że to tylko pięć głupich minut i już kończę. A wczoraj, po prostu nie czekając już  dłużej wyłączyłem telewizor i włączyłem w tle płytę. Owszem, nie powiem. Zostałem sprowokowany, bo dostałem nowe nagranie Leszcza Możdżera, które tak szybko wsadziłem do odtwarzacza, jak szybką je odpakowywałem i po kilkudziesięciu minutach zdałem sobie sprawę, jak wiele dałem swoim dzieciakom. To była pewnie niecała godzina, ale widziałem w oczach tego starszego radość ze wspólnej zabawy. 

I druga sytuacja. Mam w swoim telefonie kilka kontaktów znajomych, do których miałem już dawno zadzwonić. Nie wiem, co tak na serio sprawiało, że nie dzwoniłem. Jadąc do pracy? Bez sensu w tramwaju i tak nic nie słychać. W pracy? Nie ma opcji... ledwo i bez tego wyrabiam. W domu? Przecież najpierw obiad, później dzieci i nagle robi się 23, więc dzwonić nie wypada... Ale jak bym się tak zastanowił, to codziennie mam kilkanaście minut, które bym bez większego wygospodarował na chociaż jeden głupi telefon. Ale tego czasu mi cały czas jednak brakuje... Dlatego mam dla Was i dla siebie przy okazji zadania...

Zadania na dziś:

Jeżeli masz dzieci, wyłącz telewizor (w wiadomościach i tak niczego ważniejszego się nie dowiesz, a tylko się nawkurzasz), odłóż telefon i włącz delikatną muzykę. Usiądź z dzieckiem/ dziećmi i pobaw się z nimi. Poczytaj książkę, pozwól, żeby poskakało po Tobie. To jest na serio mega. 

Weź telefon i zadzwoń do swojego przyjaciela, albo znajomego do którego miałeś już tyle razy zadzwonić i zawsze coś okazywało się ważniejsze. Pogadaj z nim kilka minut.


Dajcie znać czy coś z tego się udało zrobić... jeżeli tak to jak się z tym teraz czujecie

See You s


Mikołaj

Komentarze

nasze instagramy

@nasdwojei i @tatanasdwojei